...Był sobie człowiek , który ciosał kamienie ze skały. Jego praca była bardzo ciężka , pracował dużo , jednak jego zarobek był niewielki , toteż nie był zadowolony z życia.
Pewnego dnia był tak przygnębiony , że krzyknął :
- O jakże chciałbym być bogaty i  wypoczywać na łożu pod jedwabną narzutą.
Anioł zstąpił z nieba i rzekł :
- Jesteś tym co powiedziałeś.
I kamieniarz stał się bogaty , odpoczywał na łożu pod jedwabną narzutą.
Pewnego dnia obok jego domu przejeżdżał król wraz ze swoją świtą. Nad głową króla trzymano parasol. Kiedy bogacz to zobaczył , zapragnął aby także nad jego głową trzymano parasol. Westchnął i krzyknął :
- Chciałbym być królem.
Anioł znowu przybył i rzekł :
- Jesteś tym co powiedziałeś.
Został więc królem. Miał swoją świtę. Nad jego głową trzymano złoty parasol. Słońce świeciło tak mocno , że paliło ziemię i trawa usychała. Król narzekał , że słońce paliło mu twarz , i że przewyższało go swoją potęgą. Był niezadowolony. Westchnął i krzyknął :
- Chciałbym być słońcem.
Anioł nadszedł i powiedział :
- Jesteś tym co powiedziałeś.
I stał się słońcem. Kierował promienie w górę i w dół , na prawo i lewo , wszędzie. Spalił pędy trawy na ziemi i twarze królów.
Po jakimś czasie chmura stanęła między nim a ziemią , a promienie słońca odbijały się od niej. Rozgniewał się że ktoś się oparł jego potędze. Narzekał , że chmura przewyższa go swoją potęgą i był niezadowolony. Chciał być chmurą. Znów pojawił się anioł i rzekł :
- Jesteś tym co powiedziałeś.
Stał się chmurą i stanął między słońcem a ziemią , łapał promienie , aby trawa mogła się zazielenić. Z chmury spadały na ziemie duże krople deszczu , aż rzeki wezbrały , a powodzie zabrały ze sobą domy i zniszczyły pola uprawe. Spadł na skałę , chlapnął na nią wodą. Rozgniewał się , że skała nie ustąpiła , ponieważ skała nie poddała się jego potędze , a siła jego strumienia zdała się na nic. Był niezadowolony. Krzyknął :
- Ta skał ma moc , która mnie przewyższa. Chciałbym być skałą.
Nadszedł anioł i sprawił , że stał się skałą i nie ruszał się , ani kiedy słońce świeciło , ani kiedy padał deszcz.
Aż przyszedł człowiek z kilofem , dłutem i ciężkim młotem. Wyciosywał kamienie ze skały , a skała powiedziała :
- Jak to możliwe , że ten człowiek ma moc , która przewyższa moją i ciosa kamienie z mojego ciała?
Był niezadowolony i krzyknął :
- Jestem słabszy od niego. Chciałbym być tym człowiekiem!
Anioł zstąpił z nieba , mówiąc :
- Jesteś tym co powiedziałeś.
I znowu był kamieniarzem. Ciosał kamienie ze skały , pracując ciężko , za mały zarobek - i był zadowolony...

No comments:
Post a Comment